Przedmowa tłumacza

Przedmowa tłumacza


Kiedy na początku lutego 2025 roku dowiedziałam się, że powieść No.6 autorstwa Asano Atsuko otrzyma swoją długo wyczekiwaną kontynuację, z jednej strony nie mogłam w to uwierzyć, a z drugiej nie posiadałam się ze szczęścia. Seria No.6 od zawsze wzbudzała mój podziw i uznanie, jednak z pewnością podjęcie przez autorkę decyzji o napisaniu i opublikowaniu No.6 Saikai pozwoliło mi spojrzeć na tę historię w zupełnie nowym świetle.

Tak się złożyło, że w momencie udostępnienia informacji o premierze pierwszego tomu, kończyłam ponowną lekturę No.6 i No.6 Beyond. Zupełnie przypadkiem, po wielu latach zapragnęłam, by skradła moje serce na nowo i jak wielu innych miłośników powieści, doszłam do wniosku, że dorosłam razem z No.6. Nie straciła ona nic na swojej aktualności, natomiast przyszła do mnie niczym stary przyjaciel z nową, dobrą radą i słowami otuchy.

Podczas promocji No.6 Saikai pani Asano wielokrotnie wspominała, że przez ostatnie 14 lat ta historia nie dawała jej spokoju, zaś Shion i Nezumi odwiedzali ją raz po raz nie pozwalając o sobie zapomnieć. Szczególnie uderzyło mnie spostrzeżenie autorki, że w momencie ukończenia powieści, czuła, iż w pewnym sensie porzuca chłopców w momencie, w którym ich walka dopiero się zaczyna. Wzbudziło to i moje dawne odczucia, ponieważ pamiętam, że No.6 Beyond pozostawiło we mnie swoisty niedosyt oscylujący na granicy żalu. Zakończenie wydawało mi się urwane, niepełne, niosące niepewną i kruchą obietnicę ponownego spotkania. Teraz myślę - pozostając wierną licznym nawiązaniom do literatury klasycznej w No.6 - że wstąpienie Elyurias na scenę można by porównać do greckiego deus ex machina. Akcja powieści rozwiązała się szybko, dynamicznie, za pomocą siły wyższej, a następnie zapadła kurtyna.

Podjęcie przez autorkę decyzji o ponownym zmierzeniu się z własną twórczością w takiej sytuacji jest niewątpliwie aktem odwagi, ale również dowodem na niepodważalną szczerość historii płynącej prosto z serca. W każdym razie pani Asano nas nie zwiodła, a z pewnością nie przestaje zaskakiwać.

Tak też z największą przyjemnością prezentuję Wam polskie tłumaczenie No.6 Saikai. To ogromy zaszczyt być częścią tego projektu. Jednocześnie pozwolę sobie na kilka, w mojej ocenie niezbędnych, uwag co do rozwiązań przyjętych w niniejszym przekładzie.

W pierwszej kolejności wypada zaznaczyć, że zarówno przekład z języka japońskiego na angielski, jak i niniejszy, z języka angielskiego na polski, został sporządzony w pełni za pomocą sił ludzkich umysłów. Sztuczna inteligencja stanowi przydatne narzędzie w życiu każdego nowoczesnego człowieka, lecz szacunek dla dzieła i sztuki samej w sobie wymaga, aby tłumaczenie tekstu literackiego odbywało się z użyciem umiejętności żywych, obdarzonych duszą osób – tylko to bowiem pozwala jak najpełniej przekazać czytelnikowi intencje płynące z serca autora.

W dalszej kolejności, podobnie jak uprzednio Kuroneko w polskim przekładzie No.6 i No.6 Beyond, zdecydowałam się przyjąć dwutorowy model tłumaczenia nazw własnych. Imiona bohaterów postanowiłam pozostawić w ich oryginalnym, japońskim brzmieniu, natomiast nazwy miejsc zamieściłam w języku polskim. W mojej ocenie takie rozwiązanie pozwala na zachowanie płynności w odbiorze lektury, jednocześnie nie zaniedbując celu tłumaczenia, jakim jest umożliwienie czytelnikowi jak najlepszego zrozumienia tekstu w języku, którym się posługuje.

Tak też wypada wskazać, że Nezumi (jap. ネズミ) w języku japońskim jest ogólnym określeniem na gryzonia z rodziny myszowatych i może oznaczać zarówno mysz, jak i szczura, w zależności od kontekstu. W codziennym użyciu nezumi najczęściej odnosi się jednak do myszy. Warto przy tym zastrzec, że nie jest to typowe imię japońskie, dlatego brzmi ono osobliwie w uszach innych bohaterów.

Z kolei Shion (jap. 紫苑) jest dość popularnym imieniem w Japonii. Znaczenie dla czytelnika może mieć fakt, iż jest to nazwa rodzaju rośliny z rodziny astrowatych. W języku japońskim shion najczęściej nawiązuje do gatunku aster tataricus, czyli aster tatarski. Jest to kwiat o fioletowych płatkach, przypominający popularną w Polsce stokrotkę, należącą do tej samej rodziny. Nazwę tę w języku japońskim zapisuje się  za pomocą znaków oznaczających „fiolet” oraz „ogród, dziedziniec”. Warto nadmienić, że postać o tym imieniu ma oczy właśnie w kolorze ciemnego, głębokiego fioletu.

Na koniec Inukashi  (jap. イヌカシ) również nie stanowi typowego japońskiego imienia i fonetycznie może być tłumaczone dosłownie jako „ten, który wypożycza/trzyma psy”.

Sam tytuł powieści, No.6 Saikai (jap. No.6 ) oznacza „ponowne () spotkanie ()”. W niniejszym przekładzie postanowiłam zachować jego oryginalne brzmienie, bowiem wobec braku jakichkolwiek innych nazw w języku angielskim, nie było powodu, aby posługiwać się terminem No.6 Reunion, którego znaczenie jest tożsame.

Dziękuję, że postanowiliście przeczytać polskie tłumaczenie No.6 Saikai.

Życzę udanej i zajmującej lektury!


Wakana 若菜


Komentarze